Zabójstwo Marka Medyńskiego, to jedna z najgłośniejszych spraw kryminalnych minionych lat. Do tragedii doszło 26 lutego 2009 roku w Grodkowie. Według ustaleń śledczych Tomasz i Ryszard M. udusili Marka Medyńskiego. Najpierw kopali go, znęcali się nad nim, następnie gdy 21-latek leżał na ziemi, dusili go. Gdy ten, nie dawał oznak życia, ukradli mu buty i uciekli.
Na ławie oskarżonych wraz z Tomaszem i Ryszardem M. miał zasiąść ich 20-letni brat - Bolesław M., lecz przed rozpoczęciem procesu źle się poczuł. Na miejsce, została wezwana karetka pogotowia, która udzieliła pierwszej pomocy.
- Oskarżony został przebadany, w wywiadzie z lekarzem podał bóle w okolicach serca, badania nie wykazały niczego, zaproponowano oskarżonemu przewiezienie na Izbę Przyjęć, lecz ten odmówił i oddalił się w bliżej nieznanym kierunku – mówił Zbigniew Harupa, Sędzia Sądu Okręgowego w Opolu.
Na rozprawie z rodziny pojawił się jedynie ojciec zamordowanego Tadeusz Medyński – oskarżyciel posiłkowy. Sąd po rozpatrzeniu wniosków zasądził, że sprawa została częściowo utajniona.
Bracia M. w procesie przygotowawczym przyznali się do winy – mówił dziennikarzom adwokat Bartosz Polański.
Braciom M. grozi nawet dożywocie.