Przedstawiał go poseł Andrzej Buła (PO), członek sejmowej Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki, który stwierdził, iż zmiany legislacyjne są konieczne i wynikają z uwarunkowań konstytucyjnych, prawnych oraz praktyczno-społecznych. Projekt za punkt wyjścia przyjmuje definicję sportu ustaloną przez Radę Europy. Określa ona, że sportem są wszelkie formy aktywności fizycznej, które przez uczestnictwo doraźne lub zorganizowane wpływają na wypracowanie lub poprawienie kondycji fizycznej i psychiczne, rozwój stosunków społecznych lub osiągnięcie wyników sportowych na wszelkich poziomach. A kulturę fizyczną tworzy sport, wychowanie fizyczne oraz rehabilitacja ruchowa.
Drugi projekt ustawy o sporcie (klubu poselskiego SLD) zaprezentował poseł Tomasz Garbowski. Oba projekty w niektórych punktach są tożsame, w innych się różnią. W drugiej części spotkania wypowiadali się parlamentarzyści, samorządowcy, ludzie sportu.
Poseł Janina Okrągły (PO) zwracała uwagę na kwestię medycyny sportowej i badań przeprowadzanych wśród zawodników. Jej zdaniem zarówno ilość wyspecjalizowanych przychodni, jak i poziom kontraktacji NFZ są dalece niewystarczające. Do kwestii tych nawiązała Anna Chodakowska z AZS Opole. Jednak gros dyskusji koncentrowało się wokół finansowania sportu przez samorządy i znalezienia liczących się sponsorów. Zarówno Grzegorz Kubat, wiceburmistrz Namysłowa, jak i Wiesław Fąfara, prezydent Kędzierzyna-Koźla, mówili, że nowa ustawa nie spowoduje, że pieniędzy na sport będzie więcej. Samorządy postawiły na rozwój bazy, a nowo powstałe obiekty generują dodatkowe koszty. W Namysłowie utrzymanie oddanej pływalni kosztuje rocznie dodatkowo około 400 tysięcy złotych.
- Co hamuje biznes przed finansowaniem sportu? – pytali samorządowcy. I odpowiadali, że brak jednoznacznych przepisów. Nikt nie chce płacić, a potem mieć kłopoty podatkowe.
Zwracano też uwagę (Marek Truchan z Polskiego Związku Kolarskiego), iż projekt ustawy na jednym poziomie stawia sposób zabezpieczenia imprez sportowych, a przecież innego zabezpieczenia wymagają rozgrywki siatkówki, a innego mecz piłki nożnej.
Za cenne uczestnicy dyskusji uznali proponowane rozwiązanie, by rodzina, która ponosi wydatki z tytułu uprawiania sportu mogła skorzystać z ulg podatkowych.
