- Na początku rak brzmi jak wyrok, ale kiedy się człowiek z tym oswoi i ma wsparcie, to nie jest tak strasznie- przyznaje Barbara Chimiak, prezes stowarzyszenia.
Pani Barbara założyła BSA, bo sama choruje. Wie czym jest walka o każdy dzień. Dlatego chce pomóc innym kobietom, które borykają się z chorobą.
Łączy je rak, ale nie tylko. Kobiety spotykają się dwa razy w miesiącu i rozmawiają o swoich radościach i smutkach. Żyją jak w rodzinie. Stowarzyszenie ma na celu pomóc w oswojeniu się z chorobą, z walką o życie, ale również w nauczeniu się pozytywnego myślenia.
- Trzeba myśleć, że wszystko będzie dobrze. Kiedy byłam po operacji spotkałam kobiety, które przeszły zabieg 3 lata wcześniej. Pomyślałam wtedy, tyle życia przede mną. Chciałam pomóc sobie i innym - opowiada pani Basia.
Brzeskie Stowarzyszenie Amazonek organizuje wizyty z psychologiem, onkologiem, rehabilitantem, wyjazdy na zjazdy onkologiczne i wycieczki rehabilitacyjne np. do Karpacza. Kobiety w stowarzyszeniu są jak siostry. Wszystko o sobie wiedzą, pomagają sobie nawzajem. Mogą również liczyć na wsparcie finansowe urzędników. Na najbliższy wyjazd do Karpacza, amazonki dostały od starosty 2 tys. zł.
- Dziękuję wszystkim, którzy nam pomagają. Jednocześnie zachęcam wszystkie kobiety by do nas dołączyły. Zwłaszcza młode, bo mogły dowiedzieć się więcej o profilaktyce.- kończy pani Barbara Chimiak, prezes Brzeskiego Stowarzyszenia Amazonek.
Aby przystąpić do Amazonek trzeba się po prostu do nich zgłosić. Kobiety spotykają się w każdy 2 i 4 poniedziałek miesiąca w Dziennym Domu Pomocy Społecznej przy ul. Piastowskiej 29.