O odpowiedź na te trudne pytania prosimy psychologa, Jarosława Klebaniuka.
- Uważam, że nie należy oszukiwać dzieci, zwłaszcza gdy nie zachodzi taka potrzeba. Przecież można powiedzieć nawet małemu dziecku, że ludzie dają sobie prezenty. Dzieci narażone są na nadmiar irracjonalnych przekonań, docierających do nich różnymi kanałami. Już w przedszkolu poddawane są indoktrynacji religijnej, która legendy i zabobony przedstawia jako fakty i wskazówki postępowania. Rodzice nie muszą dokładać do tego bzdur w rodzaju dzieci znajdowanych w kapuście lub bociana, który je przynosi. Mogą po prostu oględnie powiedzieć dziecku, że rodzice się kochają i rodzi się dzidziuś. Jeśli chodzi o świętego Mikołaja, to być może środowisko rówieśnicze i dziennikarze w telewizji powołają go jednak skutecznie do życia w umyśle parolatka. Nie ma sensu z tym walczyć, jednak w momencie, gdy dziecko zgłosi wątpliwości czy zacznie dociekać realności tej postaci, najlepiej powiedzieć prawdę. Jeśli zostanie odpowiednio subtelnie przedstawiona – Mikołajowi zostanie przyznany status tworu bajkowego – to dziecko nie powinno przeżyć szoku ani rozczarowania. Także informacja, że prezenty dostaje od rodziców nie będzie niczym strasznym. W końcu nawet dorośli uznają prezenty, przynajmniej niektóre, za dowód sympatii czy silniejszych uczuć – odpowiada.
Pamiętajmy, że to rodzice powinni najlepiej znać i obserwować swoje własne dzieci i to oni wyczuwają, kiedy i na co są one gotowe.