Te zjawiska miały jeden wyjątkowy walor - skierowały spojrzenie turystów lub osób szukających wypoczynku na miejsca mniej znane, albo wręcz odludne. Można to również odnieść do czasów obecnych - to niejednokrotnie dzięki gospodarstwom agroturystycznym stały się rozpoznawalne miejscowości małe, do niedawna uważane za mało atrakcyjne. Przykłady takie mamy na wschodnich Mazurach, Podlasiu lub w Mazowieckiem.
Nie jeździmy już "do wód"
Niekoniecznie jest w dobrym tonie wyjazd "do wód" lub do innego uzdrowiska, nawet te zwroty wyszły już z użycia. Spora część osób szukających wypoczynku, zwłaszcza aktywnego, ma już swoje miejsca z ulubionymi gospodarstwami agroturystycznymi, duży rozkwit przeżywa np. agroturystyka w mazowieckiem. Natomiast w dobrym tonie jest zainteresowanie się lokalnymi ciekawostkami i uczestnictwo w lokalnych wydarzeniach.
Jednym z wyraźnych trendów w agroturystyce polskiej jest przekazywanie tradycji regionalnej w połączeniu z lokalną historią. Z tym wiąże się powstawanie dużej liczby niewielkich muzeów z regionaliami przy gospodarstwach agroturystycznych. Właściciele dodatkowo tworzą ścieżki edukacyjne i potrafią zdobywać na to środki zewnętrzne.
Jest aktywność i... aktywność
Kolejnym trendem jest to, że rzadko który właściciel gospodarstwa agroturystycznego sprowadza swoją działalność tylko do bazy lokalowej i wyżywienia. Przeciętny gość gospodarstwa agroturystycznego charakteryzuje się głównie tym, że chce czas spędzić aktywnie, rzecz jasna z możliwością biernego wypoczynku, na przykład po konnej jeździe.
W Austrii i południowych Niemczech mają swoich zwolenników gospodarstwa agroturystyczne, które skupiają się na umożliwieniu gościom poznawania pracy rolnika. Zbiega to się również z tamtejszym określeniem agroturystyki, która tam zaliczana jest do rolnictwa. W Polsce, owszem, jest grupa chętnych mieszczuchów do poznawania pracy na roli, jednak niewiele jest gospodarstw, które świadomie stawiają na ten profil.
Jednak agroturystyka paradoksalnie zapełnia turystami mniej znane tereny wiejskie, które się wyludniają, zwłaszcza jeśli idzie o młodzież. Na roli, w rolnictwie sensu stricte pozostają tylko posiadacze kilkudziesięciu lub kilkusethektarowych areałów.